18 kwietnia 2015r. rozegraliśmy kolejne spotkanie ligowe. Naszym przeciwnikiem tym razem była drużyna Akademii Futbolu „Hajto”. Mecz odbył się na obiektach AZS Łódź na sztucznej murawie, co było pewną nowością dla naszej drużyny, na co dzień trenującej i grającej na naturalnej trawie. Szczególnie widoczne było to po opadach, jakie wystąpiły podczas meczu, murawa zrobiła się bardziej ślizga i kilkukrotnie niektórzy z naszych graczy mieli uślizgi. Samo spotkanie przez większość część czasu było bardzo wyrównane i zacięte. Długo utrzymywał się bezbramkowy wynik. Walka na boisku odbywała się głównie w środkowej strefie boiska. Obie drużyny nie dopuszczały nawzajem do większego zagrożenia pod swoimi bramkami. Żadna z drużyn nie miała zbyt wielu klarownych sytuacji do zdobycia gola, owszem były takie, np. drużynę „Hajto” w pierwszej części meczu od utraty gola uratował słupek. Przy dwóch innych dobrych okazjach nasi zawodnicy mylili się o centymetry posyłając piłkę obok bramki. Gospodarze również mieli dwie czy trzy dogodne sytuacje. W jednej z nich ofiarnie i to kilkukrotnie podczas jednej akcji, interweniowali nasi obrońcy blokując ciałami strzały na naszą bramkę, w innej piękną obroną popisał się nasz bramkarz Mateusz, wybijając piłkę uderzoną w długi róg bramki końcami palców na rzut rożny. Generalnie był to typowy mecz walki. Dużo akcji było przerywanych przez polem karnym obu zespołów przez twardo grających defensorów obu drużyn. Sporo było ostrych wejść na granicy faulu, kilku zawodników wymagało drobnej pomocy medycznej, przez co jak na jedno spotkanie dość dużo było wznowień gry rzutem sędziowskim. Było też sporo fauli, dwaj nasi zawodnicy otrzymali kary minutowe. Faulowali również zawodnicy Hajto, w jednej z akcji za koszulkę w polu karnym powstrzymywany był jeden z naszych zawodników. Dlaczego sędzia nie gwizdnął karnego ? Nie wiem, ale zdaniem wielu osób powinien on być odgwizdany. Mnóstwo akcji przerywanych było w bocznych strefach boiska, przez co mecz ten obfitował w rekordową chyba liczbę autów, do tego po kilka rzutów rożnych i wolnych. Był to mecz twardej, nieustępliwej walki obu drużyn, na dobrym poziomie /na trybunach dominowała opinia, że poziom tego spotkania był wyższy niż przez większą część meczu z Włókniarzem Zgierz – pomijając świetne pierwsze 10 minut tamtego spotkania/, bez wyraźnej przewagi którejkolwiek z ekip. Aż do pechowej 40 minuty. Wówczas to jedna składna akcja gospodarzy przyniosła im prowadzenie. Kilka dokładnych i szybkich podań wymanewrowało naszą defensywę i napastnik rywali otrzymał piłkę na czystą pozycję i umieścił ją w siatce strzelając obok interweniującego bramkarza. To podłamało nieco naszą drużynę, przewagę uzyskali zawodnicy „Hajto”, do tego doszły kolejne zmiany w naszej drużynie, w tym bramkarza. Pod koniec spotkania gospodarze po rzucie wolnym ustalili wynik spotkania na 2:0.
Generalnie rozgrywamy kolejny fajny mecz /np. z Eltą/, w którym nie jesteśmy gorsi od rywali, ale niestety minimalnie przegrywamy. Gdzieś brakuje naszym zawodnikom tego ostatniego celnego strzału na bramkę przeciwnika. Ten mecz był na tyle wyrównany, iż sadzę, że jak to Włókniarz strzeliłby pierwszy gola, to zapewne to spotkanie potoczyłoby się po naszej myśli i wynik mógłby być równie dobrze odwrotny na naszą korzyść.
Ale cieszy to, że wiosną drużyna walczy, pokazuje się z dobrej strony, nie robi jakiś podstawowych błędów, bardzo pewnie wygląda w grze obronnej, ale i coraz lepiej i składniej w grze ofensywnej. Oby tak dalej, a wygrane w końcu nadejdą. Teraz niestety czekają nas dwa trudniejsze spotkania, na które jedziemy po naukę a raczej nie p